Pierwsze podejrzenia, że w Białej Podlaskiej może działać grupa pseudosatanistów, pojawiły się w 1996 roku. Początkowo mundurowi nie traktowali sprawy poważnie, dopiero, gdy w dniach 13 lutego oraz marca 1997 roku powiesiło się dwóch młodych ludzi. Policja wszczęła dochodzenie, które wykazało, że 13 kwietnia zginąć może następny nastolatek.
Złość na ojca i żal wobec dobierającego się do niej kolegi wzmagały się pod wpływem substancji odurzających. Wzburzona psychicznie 18-latka zboczyła z trasy, a na swojej drodze spotkała Wiesława P.
W pomieszczeniu stała tylko wanna po brzegi wypełniona miękkim jeszcze spoiwem i oparta o nią ociekająca krwią piła łańcuchowa. Kobieta opowiedziała, że musiała obciąć mu tylko nogi, które wystawały poza prowizoryczną trumnę. Rozkawałkowane zwłoki przed zabetonowaniem zalała chemicznym roztworem.
Wziął nóż i wbił go ciężarnej kobiecie w szyję. Przez kilka kolejnych dni mężczyzna jeździł do pracy z jej ciałem w bagażniku.
Niespełna 15-letnia Agnieszka zauroczyła się w o rok starszym koledze.
Wskutek mafijnych porachunków przy naszej wschodniej granicy w 1996 roku ginie niewinna kobieta.
Zimą 1997 roku w Łomazach (woj. lubelskie) z policyjnej broni ginie 19-latek.