Na krótko przystrzyżonej trawie, zawinięta w śpiwór leżała Małgorzata. Zdawało się, że twardo śpi. Dopiero z bliska jeden z koniuszych dostrzegł kałużę krwi. Kilka metrów dalej leżał zawinięty w foliowy worek myśliwski nóż.
Zwłoki leżały jedne na drugich, przysypane dziesięciocentymetrową warstwą białej substancji, która po przebadaniu okazała się palonym wapnem. Oszacowano, że mogły spoczywać w ziemi pięć lub sześć lat.
Był sobotni wieczór 3 sierpnia 1997 roku, gdy Darek dotarł na swoją pierwszą oraz ostatnią w życiu dyskotekę.