Wieś Raczkowo to kilkanaście domów ustawionych w szeregu po obu stronach drogi. Od dekad liczba mieszkańców nad Małą Wełną wahała się od stu do stu kilkudziesięciu osób. Wszyscy się tu znają, wiedzą o sobie wszystko. Wiedzieli też, że młodszego z synów państwa K. pociągają dziewczynki nie starsze niż 11-letnie.
„Mama kazała nam się nam położyć na łóżku i Roman nam lizał, no wiesz co… A jak nie chciałam i płakałam, to mnie biła i krew mi z nosa leciała. Jak to komuś zgłoszę, to nas do domu dziecka zabiorą”.
W wolnych chwilach od ukrywania się przed komornikiem Rafał dużo pił oraz wypisywał do kobiet i młodych dziewczyn. W 2013 roku odezwał się do 14-letniej Weroniki z Lublina. Przedstawił się jako student, ratownik medyczny oraz majętny żołnierz, który niedawno wrócił z zagranicznej misji.
Wacław nie mógł się skupić na ekranie telewizora. Jego wzrok zawiesił się na pasku od szlafroka, który leżał na blacie pomiędzy nim, a kobietą. Długo fantazjował, by zacisnąć jej materiał na szyi i zgwałcić.
Ci mężczyźni latem 2008 roku dokonali zbiorowego zgwałcenia w lesie koło wsi Miodary pod Oleśnicą.
W listopadzie 2010 r. 19-letni wówczas Mateusz W. zaatakował swojego 10-letniego kolegę i siłą zaciągnął w ustronne miejsce.
14-letnia Judyta na zaproszenie Adama wybrała się do jego mieszkania. Znała go od lat, ufała mu i chętnie skorzystała z propozycji pomocy w zadaniu domowym. Na miejscu 40-latek zaczął dobierać się do dziewczynki.
W krzakach nieopodal dyskoteki, odnaleziono roznegliżowane i zmasakrowane ciało 17-latki. Na jej głowę został zrzucony betonowy fragment krawężnika.
Zatkał jej usta lewą dłonią, a drugą, otwartą, z całej siły uderzył ją w tył głowy. Gdy omdlała upadła na trawiaste pobocze, zdjął z jej szyi apaszkę i owinął wokół twarzy nastolatki, kneblując jej w ten sposób usta.
Marcin Ł. był księdzem wikariuszem w podlaskich Wyszkach i nauczycielem w tamtejszej szkole. Został skazany za molestowanie i zgwałcenie swojej 14-letniej uczennicy.