W pomieszczeniu stała tylko wanna po brzegi wypełniona miękkim jeszcze spoiwem i oparta o nią ociekająca krwią piła łańcuchowa. Kobieta opowiedziała, że musiała obciąć mu tylko nogi, które wystawały poza prowizoryczną trumnę. Rozkawałkowane zwłoki przed zabetonowaniem zalała chemicznym roztworem.
Wacław nie mógł się skupić na ekranie telewizora. Jego wzrok zawiesił się na pasku od szlafroka, który leżał na blacie pomiędzy nim, a kobietą. Długo fantazjował, by zacisnąć jej materiał na szyi i zgwałcić.